Zeref spokojnym wzrokiem patrzył na przybyszy. Jedynie Erza z całej ekipy ratunkowej potrafiła zapanować nad emocjami.
- Natsu Dragneel pokaż mi swoją siłę! - chłopak słysząc słowa czarnego maga , długo nie kazał na siebie czekać.
- Ryk ognistego smoka! Pięść ognistego smoka burzy! Skrzydła ognistego smoka burzy! - Ataki za atakami...Jednak coś było nie tak. Przeciwnik przyjmował każdy cios chłopaka z psychopatycznym uśmiechem na buzi. Każdy z przyjaciół w duszy myślał, a raczej bardzo pragnął aby Zeref się poddał. Jednak gdy Lucy przyjrzała się dokładniej czarno-włosemu wszystko zrozumiała.
- Natsu za Erzę! Erza tarcza! - krzyknęła ostatkiem sił. Jej głos wybudził chłopaka z tak jakby "transu". Wykonał jej polecenie lecz nie chętnie. Kiedy tylko schował się za wielką tarczę przyjaciółki wszystko zrozumiał. Zeref pozwolił mu na ataki bo potrzebował czasu na zaklęcie.
- Hehe gdyby nie Twoja blondyneczka nic by po Tobie nie pozostało Nastu Dragneel - uśmiechając się dalej wypowiadał słowa.
- Tym razem Cię pokonam - smoczy zabójca już miał znów zaatakować maga, gdy zatrzymał go nie kto inny jak Gray.
- Zróbmy to razem ja zacznę - szepnął cicho. Erza podmieniła swoją zbroję, Elfman przeobraził się w bestię, a Wendy po cichu skradała się by pomóc Lucy.
- Od teraz ja jestem Twoim przeciwnikiem! Lodowe działo! -
- To może być bardzo ciekawe doświadczenie - jednym ruchem ręki atak został zniszczony. - Czy to było wszystko na co Cię stać? - tym razem Tytania ruszyła na atak. Każdy atakował na zmianę, aż w Zeref cofnął się z dwa kroki, spuścił głowę w dół i zaczął szaleńcze się śmiać.
- Czy wy naprawdę uważacie mnie za jakiego normalnego człowieka? Jestem Zeref! A takie sztuczki na mnie nie podziałają ! - tym razem wycelował w Wendy która zaczęła leczyć dziewczynę.
- Ty draniu... - Emocje różowo-włosego nie wytrzymały. Całe jego ciało stanęło w płomieniach otoczonych błyskawicami.
- Tylko tyle? - rozczarowanym wzrokiem patrzył na niego pan zła. - Może to Cię bardziej rozgniewa! - wystrzelił kulę czarnej mocy w leżącą Lucy i Wendy.
- LUCY! - wykrzyczał a jego pomarańczowy ogień zaczął mieszać się z niebieskim. Tym razem emocje całkowicie nad nim zapanowały. Był poważny a na jego ciele pojawiły się smocze łuski. Przyjaciele pierwszy raz widzieli go w takim stanie. Teraz walka stała się równa Zeref atakował Natsu i odwrotnie. Erza nagle poczuła lekki wstrząs.
- Tu jest za dużo magii musimy się stąd wynosić! - Elfman wziął na ręce nieprzytomną niebiesko-włosą , a Gray wziął Lucy. - Pośpieszcie się! - krzyknęła do chłopaków. Szybko przeszli przez portal i znaleźli się na polanie.
- Co z Natsu? - spytał biało-włosy. Dziewczyna wzrok zwróciła na walkę. Niszczyli wszystko na swojej drodze.
- Natsu wszystko się wali! - ostrzegła go i tym samy skazała na porażkę. Kiedy tylko zwrócił uwagę na jej słowa Zeref wykorzystał tą okazję i strzelił w niego czarną magią. Tym razem chłopak nie zdążył się obronić. Cała jego magia zniknęła a on sam wylądował na ziemi nie przytomny, tuż obok Erzy.
- Natsu Dragneel! Jeśli przeżyjesz spotkamy się za rok... - zmęczonym głosem powiedział i zniknął. Gdy tylko jego ciało opuściło ściany budynku, wszystko zaczęło się jeszcze bardziej walić. Szkarłatno-włosa szybko wzięła chłopaka i razem z nim przeszła przez portal.
-Erza wszystko w porządku?! Co z Natsu! - szybko podbiegł do niej Gray.
- Nie jest dobrze spójrz na jego brzuch! - wielka rana coraz bardziej krwawiła. - Jak się czują Wendy i Lucy?! - szybko zadała pytanie.
- Obie nieprzytomne. -
- Cholera musimy znaleźć jakiś szpital! Szybko! - w tym momencie przed Erzą pojawiła się złota poświata.
- Mam coś co powinno go wyleczyć - na polanie pojawił się Loki. - Jednak nie mamy pewności - gwiezdny duch przyjrzał się dokładniej ranie Salamandra. - Rana jest głęboka i duża, pewnie uszkodziła narządy wewnętrzne, nie jestem pewien czy klejnot rosy da radę -
- Loki...proszę - wszyscy spojrzeli w stronę przebudzającej się dziewczyny. Mimo swojego stanu Lucy próbowała się uśmiechać.
- No dobrze spróbujmy - wyciągnął z kieszeni klejnot i jeszcze bardziej wbił w ranę różowo-włosego. Blondyn rozdarł swoją koszulę i związał materiałem ranę. - Powinno być lepiej - mówiąc to zniknął.
- Loki! - Erza krzyczał lecz go już nie było. - Wracajmy jak najszybciej do gildii - powiedziała wysuwając się na przód.
- Erza Twoja noga... - Elfman zauważył spływającą ciecz z nogi.
- Gdy wyciągałam Natsu skaleczyłam się o odłamek szkła - droga do Magnolii minęła im szybko. Gdy pojawili się w gildii ranni zostali od razu zaniesieni do skrzydła szpitalnego. Mimo radości z powrotu Lucy nikt nie miał ochoty świętować. Po kilku godzinach od powrotu stan dziewczynki znacznie się pogorszył. Mała Wendy umierała. Mimo podanych leków stan jej zdrowia się nie poprawiał. Te parę godzin będzie dla niej wszystkim albo przeżyje albo zginie.
~~~
Jak on mógł mnie tak potraktować?! Kto mu dał takie prawo! Najpierw się kochamy , a potem co?! Biegnie do Lucy! O nie ja tego tak nie zostawię. Właśnie wchodziłam do gildii i byłam pewna, że coś się stało. Było zbyt cicho.
- Siostrzyczko! - podbiegłam do Miry. - Co się dzieje? -
- Wrócili cali poobijani Natsu i Wendy są w stanie krytycznym. - że co proszę? On nie może zginąć! Szybko odeszłam od niej i pobiegłam do góry. Weszłam do pokoju gdzie leżał mój ukochany i spojrzałam na niego... cały w bandażach a materiał na brzuchu zabarwiony krwią.
- Kochanie - usiadłam na jego łóżku i dotknęłam delikatnie jego policzka. Tak bardzo chciałabym aby teraz się obudził. - Natsu proszę - jedna samotna łza spłynęła po moim policzku.
Nie miałam neta za co przepraszam! Ale jest już dobrze :3 Przykro mi że rozdział taki krótki jednak nie mogłam zbytnio się rozpisać. Dlaczego? Dowiecie się w kolejnym rozdziale! Ostrzegam że będzie dla was wielkie zaskoczenie! ^^ Dobrej nocy kochani! :3
Jej! Czekałam na to! Dłuuuug czekałam!
OdpowiedzUsuńGray: No, ona nam tu już tęczą rzygała...
Nie odzywaj się!
Elfman: To nie jest męskie!
Przecież jestem kobietą patafianie!
Elfman: O.O
Gray: O.O Na serio?
O.O
Rozdział świetny! Super! Tylko Lisanna.... ZABIJE!!!!!!!!!!!!!
Gray: Zrobiłaś to w powszednim komentarzu...
No to pokratkuje jej trupa!
Elfman: To męskie....
Ja jestem kobietą~!!!
Elfman: Ale o kim mowa? To nie jest męskie...
O Lis.
Elfman: O mojej nee-san!? To nie jest mę.... *Dostał rurą*
Gray: O.O
Hihi, nareszcie się zamknął!
Pozdrawiam i życzę mnóstwo weny!
N~~
Świetny rozdział!;)
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej!
Wenki!;3
CUUUUUDOWY rodział! Uwielbiam twojego bloga! :) wszystko było by ekstra tylko niech Lisanna umrze xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Super rozdział coś mi się zdaje że Natsu i Wendy będą mieli amnezje ale mam się pewnie mylę . A tak wogóle kiedy kolejny . Pozdrawiam Luna :-)
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział *_*
OdpowiedzUsuńMuszę odnieść się do poprzedniego rozdziału.... Pojechałaś po bandzie z tymi. nocnymi zabawami Natsu i Lissany xD
Co do rozdziału. Naprawdę mnie zaskoczył cały ten obrót wydarzeń i akcji ;D Tu masz plusa +.+
A Lisanne to ja najchętniej zakopałabym żywcem z jakimś kościotrupem, wtedy może sobię mówić te "Kochanie" ale do kościstego współlokatora !
Gray: Zafunduję jej trumnę !
Jak dobrze już myślałam, że bee musiała ja placić ;)
Gray; Ten jeden raz... Ale Natsu ma przekichane jak Lucy dowie się o zdradzie !
Będzie miał za swoje ! Nie sypia się z idiotkami kiedy jego dziewczyna siedzi w ciemnym pokoju sam na sam w psychopatycznym Zerefem !
Czekam z niecierpliwością na nexta :*
BTW Jakby ci się nudziło to zapraszam na bloga ;3
http://opowiadania-fairy-tail-nalu.blogspot.com/
Zostałaś nominowana do Liebster award ;) Szczegóły tutaj :D
Usuńhttp://opowiadania-fairy-tail-nalu.blogspot.com/p/liebster-award.html
Informuję że zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster award !
OdpowiedzUsuńWięcej szczegółów tu:
http://natsuxlucy-innahistoria.blogspot.com/2015/01/liebster-award.html
Zostałaś nominowana do Liebster award! Więcej informacji tutaj:
OdpowiedzUsuńgwiazdy-wojna-nalujerza.blogspot.com/2015/01/liebster-award.html