- Kocham Cię słyszysz? Nigdy nie przestanę. Nieważne ile razy powiesz , że mnie nie kochasz ja i tak wiem, że jest inaczej. Wstydzisz się swoich uczuć? Tyle lat wytrzymałam gdy mnie odpychałeś. Teraz tak łatwo się nie poddam! Wiem ,że jesteśmy dla siebie stworzeni! Marzę tylko i wyłącznie o Tobie! Chcę tylko i wyłącznie Ciebie! - Natsu cały czas patrzył na dziewczynę z wielkim szokiem w oczach. Nie spodziewał się tego... Co prawda kiedyś przyrzekli sobie , że będą razem ale kiedy to było! Wiele lat temu. Nawet nie myślał , że ta biało-włosa istota mimo tego , że wiele razy ja odrzucał dalej go kocha...
- Lisanna ja -
- Proszę teraz nic nie mów - położyła palec na jego ustach, który po swoich słowach ostrożnie zabrała. Teraz namiętnie i delikatnie smakowała jego gorących ust. Czuła bijący od niego żar. Była świadoma , że jedynie wykorzystuje sytuacje i jego zmęczenie. Mimo to miała dalej nadzieję , że będą razem. Pocałunek za pocałunkiem a każdy przychodził im z większą łatwością i coraz większym pożądaniem. Dziewczyna ostrożnie pociągnęła za klamkę która byłą za Natsu. Drzwi otworzyły się z lekkim skrzypieniem a ich kroki powoli kierowały się ku wolnemu łóżku. Nagle Dragneel odepchnął od siebie młodszą Strauss.
- Czy coś się stało? - spytała cichutko. Salamander spojrzał w jej błękitne oczy i spuścił głowę w dół.
- Lis - nie pozwoliła mu cokolwiek powiedzieć, po prostu złączyła ich usta. Gdy zaczęła czuć , że próbuje ją od siebie odepchnąć przytuliła go mocniej jedną ręką a drugą zjechała do bokserek delikatnie włożyła swoją rękę w nie. Gdy tylko to zrobiła poczuła jak Natsu się poddaje jej woli. Złapała go za jego "męskość" i popchnęła na łóżko. Teraz oboje siebie pragnęli całymi ciałami. Chłopak wiedział ,że będzie tego żałował jednak nie panował nad swoim ciałem , nie był świadomy tego co się dzieje. Teraz to on zamierzał pokazać jej , że nie jest od niej gorszy. Kiedy ona zajęta była pieszczeniem jego męskości , on nie marnował chwili i zaczął ją rozbierać. Kiedy leżała nad nim już w samej bieliźnie całkowicie stracił rozum. Szybko zamienił się z nią miejscem i teraz to on był na górze. Trochę męczył się z zamknięciem stanika , jednak gdy miał już dwie nagie piersi dziewczyny w swoich dłoniach był nie wyobrażalnie szczęśliwy , że dał radę. Całował ją powoli i namiętnie zaczynając od szyi schodząc w dół. Teraz całował jej prawą pierś a drugą delikatnie masował. Słyszał doskonale jej mruczenie rozkoszy , gdy przygryzł leciutko jej sutek. Bawił się nimi , bawił się jej piersiami całował je, lizał i przygryzał sutki a każda najmniejsza rzecz sprawiała dziewczynie kilkanaście jęków rozkoszy. Kiedy ona była zajęta przyjemnością , on ściągnął z niej koronkowe majtki, sam pozbywając się również ostatniej odzieży. Teraz po prostu wszedł w nią , nie patrzał czy sprawi jej to ból lub rozkosz. On chciał być w niej i to się dla niego liczyło. Gdy tylko zrobił ten dość ostry ruch natychmiast usłyszał dość głośny krzyk biało-włosej dziewczyny.Powoli nastawał świt , a pierwsze promienie słońca zaczęły padać na parę.
- Nat..su - szepnęła cała rozpalona. Nie otrzymała odpowiedzi na swoje wołanie. Chłopak tylko poruszał biodrami raz mocniej , raz słabiej. Kiedy w końcu spuścił się w niej, powoli się odsunął i opadł zmęczony i oblany potem na drugą połowę łóżka. To była dla oboju wyczerpująca noc.
~~
Lucy z niedowierzaniem jeszcze raz analizowała to co przeczytała. Po cichu wymknęła się z pokoju, gdy tylko wyszła na korytarz naokoło stali już poddani Zerefa.
- Myślałaś że tak łatwo Ci pójdzie? - spytał jeden z nich. Niespodziewanie pojawiło się światło.
- Odsunąć się - usłyszeli głos z światła. Niedługo po tym pojawił się czarny mag. Jego spojrzenie przyprawiało dreszczy. - Nie posłuszna dziewczynka. Gdybyś mi nie była potrzeba już dawno bym Cię zabił - w tamtej chwili wycelował w dziewczynę kulką czarnej energii. Bezbronna przyjęła na swoje ciało atak i z wielką siłą poleciała na ścianę robiąc w niej dziurę.Los chciał że akurat pod ścianą była zbroja z mieczem który lekko zranił prawą nogę Lucy. - Niegrzeczne dziewczynki trzeba ukarać - podchodził do niej i co chwilę celował w nią swoją magię. Lucy próbowała uciekać , robić uniki jednak to nie przynosiło rezultatów.
- Moja gildia Ci tego nie wybaczy , pożałujesz - wymówiła kaszląc krwią.
- Pożałuje? Ty chyba nie wiesz z kim masz do czynienia! Jam jest Zeref pan ciemności nie masz pojęcia ile ludzi zabiłem takich jak ty! - blondynka patrzała na niego przestraszonymi oczami. - A teraz sobie pomyśl on te ma w swoich żyłach moją krew - dostała kolejny cios czarną magią jednak tym razem nie miała już siły by wstać.
- On nie jest taki jak ty... - Zeref zbliżył się do niej złapał za jej podbródek i spojrzał głęboko w oczy.
- Pamiętaj im większą on moc zdobędzie tym bardziej zostanie zgubiony. My od pokoleń płacimy wysoką cenę za moc. - ostrzegł ją. Wstał i zrobił z jakieś karę kroków w przeciwnym kierunku. - Mam pomysł zagrajmy w grę. Jeśli jeszcze po dwóch ciosach będziesz w stanie uciekać uciekaj. Powiedz mu prawdę i pokaż mi jak bardzo stanie się silny przy Tobie. Natomiast jeśli po nich nie wstaniesz zostaniesz ze mną i codziennie będziesz przeżywać koszmar - podczas mówienia uśmiechnął się przerażająco. Mimo swojej krwi która była wszędzie i bólu zgodziła się. Pierwszy cios... udało jej się wstać ale czy po drugim da radę? Ona znała prawdę.
- Żegnajcie przyjaciele - podniosła z ziemi miecz i gdy fala ciemnej energii ruszyła na jej ciało miecz coraz bardziej niebezpiecznie zbliżał się do jej szyi. Nie zamierzała pomagać czarnemu magowi wolała już zginąć .
- Stać!! - usłyszeli nagle dźwięk rozwalanej ściany i znajomy krzyk kobiety.
Nagle fala magi zniknęła a miecz który trzymała w ręce rozproszył się na milion kawałeczków.
- Oh jak mnie znaleźliście ? - spokojnym głosem zadał pytanie przybyszom.
- Przyjaciele - dziewczyna szepnęła wypluwając kolejną porcję krwi.
- Draniu co zrobiłeś Lucy!? - Natsu już miał rzucić się na czarnego maga jednak ktoś go powstrzymał.
- Uspokój się piecyku! -dym od rozwalonej ściany opadł i już dokładnie było widać kto wtargnął do posiadłości. Erza , Natsu , Gray , Elfman , i Wendy.
- Stul pysk mrożonko! -
- Zamknąć się - wysunęła się na przód kobieta podmieniając swoją zbroję.
- Dobrze - różowo-włosy natychmiast się opanował gdy spojrzał w jakim stanie jest Lucy. Z wielką chęcią mordu i powagą na twarzy zapalił swoje pięści.
~~~ Parę godzin wcześniej Magnolia
W gildii Fairy Tail było wyjątkowo spokojnie, gdyż większość osób albo trenowała albo poszukiwała przyjaciółki. Przy jednym ze stoliczków siedziała Carla i Wendy. Dziewczynka zajadała się po wykonanym zleceniu ciastkiem truskawkowym , niedawno wróciła do gildii.
- Wendy! Miałam wizję wiem gdzie jest Lucy i my... my musimy ją ratować jak najszybciej! - kotka wzniosła się na sowich skrzydełkach i poleciała szybko do mistrza. Każdy członek gildi natychmiast został wzywany do powrotu. Kiedy Happy przyleciał i usłyszał o nowinie od razu poleciał do wspólnego jego i Natsu domu.
- Natsu! Natsu! Wiemy gdzie jest Lucy!- krzyczał od kiedy minął próg domu. Jednak gdy wleciał do sypialni jego głos się załamał. - Natsu... - szepnął.
- Co jest Happy? - spytał jeszcze nie przytomnym głosem chłopak.
- Nie hałasuj Happy - skomentowała Lisanna.
- Dlaczego ty i Lisanna - chłopak natychmiast otrzeźwiał.
- To nie tak jak myślisz! Happy mów szybko co chciałeś i proszę zostaw nas samych na chwilę! - powiedział dość ostrym głosem.
- Wiemy gdzie jest Lucy - po tych słowach wyleciał. Natsu siedział z rozszerzonymi oczami.
- A co ona nas obchodzi? Prawda Natsu - Lisanna mimo nagości wstała dumnie i przytuliła głowę chłopaka do swoich piersi.
- Lisanna zapomnijmy o tym co się stało. Dałem się ponieść wybacz, ale kocham Lucy - jak gdyby nigdy nic wstał minął ją i ubrał się. Nie spojrzał na nią więcej ani razu po prostu opuścił dom i pobiegł jak najszybciej do gildii. Cały czas myślał o wczorajszej nocy oraz o tym jak bardzo kocha Lucy.
Jest wena! :3 Wiem nie było długo rozdziału , to maja wina gdyż zaczęłam tracić bardzo często wenę. Niestety chyba wyszłam z formy ;/ Ale zamierzam dalej prowadzić tego bloga! ;3 I chciałabym wszystkim czytelnikom życzyć SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU ! :D
Boże Natsu to taki idiota... Przeleciał Lisannę ale TAK BARDZO kocha Lucy...
OdpowiedzUsuńIdiota!
Rozdział świetny, tylko Natsu ham i idiota!;)
Wenki życzę. I mam nadzieję że Święta się udały!
Nienawidzę cię! Sprawiłaś, że Natsu przespał się ze Lisanną! Nosz kurde!
OdpowiedzUsuńGrrrr...ja się nie mogę doczekać kiedy Luce się o tym dowie i sprawi, że Salamander będzie kaput!
Nie! Jak tak można?! Załamałam się.
Dobra, ja muszę się uspokoić więc już się żegnam.
Z niecierpliwością czekam na next i ślę kubły weny!
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!
~Bye
Nali, zakazać, niszczyć, zabić, UNICESTWIĆ!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Lucy się o tym dowie... Chciałabym zobaczyć jak na to zareaguje! Proooszę!
Natsu ty skurwielu! Jak mogłeś!? Ty.... Shin!? Gdzie piła!? Mam osobę to zamordowania...
Shin: Dać ci jeszcze siekierę?
Miki:Dynamit też się przyda!
Lang: I noże, i traktor, oraz młotki itd...
TAAAK! Podoba mi się... Ale teraz! MISJA! ZABIJAMY NATSU I LISANNĘ! DO MNIE FAIRY TAIL!
Li: C...Co?
Natsu: Nie....Ni...e...
ATAAAAAK! W IMIĘ LUCY!
Natsu Dragneel św. pamięci.
Lisanna Strauss św. pamięci
To było piękne... Gray! Do mnie!
Gray: T-tak?
Od teraz jesteś mężem Lucy, spodziewam się trzech synów i dwóch córek! Jasne!?
Gray: H-Hai!
No to migiem!
Juvia: Rywalka w miłości!
Dobra, spokój, dość się rozpisaliśmy, rozdział świetny i fantastyczny! Pozdrawiam i życzę weny! Byle do piątku <3
Nashi i spółka.~~