niedziela, 21 września 2014

31. Moc uczuć.


~Hitomi~

- Hihi przybyła księżniczka - Lucy wpatrywała się we mnie z przerażeniem.
- Hitomi co tutaj się dzieje? - spytała zdruzgotana , jednak spokojnym głosem. Obok niej stał gotowy wciąż do ataku gwiezdny duch.
- Lucy... - odezwał się bo chwili. Blondynka stała nie mogąc wydusić z siebie żadnego słowa.
- Twoja kochana siostrzyczka Natsu jest po naszej stronie! - uśmiechnęła się i zaczęła podchodzić do maga gwiezdnych duchów. - Jestem naprawdę zła że nie mogę zabić takiej ślicznotki jak ty - oblizała swoje wargi stając zaledwie parę metrów od Heartfili. Ja nie mogłam nic robić, wypełniłam swoje zadanie więc na tym koniec. Kiedy tylko Mia znów zaczęła przybliżać się do Lucy ta oprzytomniała i natychmiast się oddaliła.
- Kim jesteś?! - krzyknęła wskazując na mnie. Właśnie kim teraz jestem? Przecież tak naprawdę ja nie żyję.
- Ja jestem Twoją przeciwniczką! - krzyknęła ruszając na blondynkę z nożami.
- Nie pozwolę Ci ruszyć palcem pięknej Lucy! - do walki włączył się Loki.
- Dziękuję Loki! - gwiezdny duch zatrzymał Mię i toczył z nią osobną walkę. Widziałam że ona się tylko z nim bawi tak naprawdę ukrywała swoją prawdziwą moc. Tymczasem Lucy utkwiła swój wzrok we mnie. - Powtarzam pytanie kim jesteś?! - czułam bijącą od niej złość. Spuściłam tylko głowę.
- Jestem Hitomi - szepnęłam powstrzymując łzy. Naprawdę się do niej i do Natsu przywiązałam. Jednak robię to dla Kouty...
- Nie kłam! I wyjaśnij co tu się dzieje! - spojrzałam na jej rozgniewaną twarz. Podeszłam do niej, przygotowując w prawej ręce niebieski ogień. Oczywiście ona tego nie zauważyła.
- Siostrzyczko Lucy przepraszam - wyszeptałam. W tej samej chwili dziewczyna stanęła w niebieskim płomieniu. Jednak jej nie parzył...
- Co się dzieje?! - krzyknęła zdziwiona. Mój ogień zmienił się w kryształ który sięgał jej do szyi. Nie mogła się poruszać. - Hitomi wyjaśnij mi wszystko! - zbliżyłam się do niej opierając swoje czoło o jej.
- Wspomnienia - wyszeptałam zaklęcie i w taki sposób przekazałam moją pamięć Heartfili. Pomimo wypływających z moich oczu łez uśmiechnęłam się. Czułam jak cała siła opuszcza mnie, a ja wracam do zaświatów... Udało mi się uratowałam go. Wykonałam swoje zadanie i on będzie wolny! Cieszyłam się z tej wieści , jednak nie zapomniałam o tym co sprowadziłam na mojego brata. Cierpienie... Przepraszam...

~Lucy ~

Teraz wiedziałam już wszystko. Nagle dziewczyna przede mną zaczęła się świecić. Widziałam jej łzy lecące po policzku, i ten ból w oczach. Ona nie chciała tak naprawdę nikomu zrobić krzywdy, została do tego wszystkiego zmuszona.
- Sios to znaczy Lucy. Dziękuję za wszystkie wspólnie spędzone chwile. Jestem pewna że braciszek Cię uratuje,i przepraszam - ona... zniknęła! Z moich oczu lały się łzy. Siostra Natsu naprawdę dużo wycierpiała... zmarła w tak młodym wieku a oni! Oni mieli czelność przywrócić ją do życia i sprawili że musiała nas skrzywdzić. Jestem pewna że nie było jej z tym łatwo. Dlatego nie wybaczę im! Nigdy!
- Loki! - krzyknęłam do ducha który cały czas walczył z Mią. Byli tak pochłonięci walką że niczego nie zauważyli.
- Ooo dziewczynka wróciła do siebie! Hihi - usłyszałam podły śmiech przeciwniczki. Jak ona mogła?!
- Jak ty możesz być taka?!  To dziecko tyle cierpiało... nie doznała ciepła i tego jaki piękny może być świat pod czas swojego życia! A teraz to wszytko co jej zrobiliście! - nie wytrzymałam i wybuchłam płaczem.
- Co my jej zrobiliśmy? Ona sama to robiła - dalej się uśmiechała.
- Robiła to bo uwięziliście ważną dla niej osobę! - nie mogłam opanować złości.
- Ten chłopak i tak nie żyje -
- Jak to? - byłam jeszcze bardziej zdruzgotana. Hitomi zrobiła to wszystko by go uratować a on... nie żyje?
- Zeref zabił go parę dni temu. Hihi słabiutki chłopczyk - w tym momencie coś we mnie pękło. Moje ciało zaczęło świecić złotą poświatą, kryształ w którym byłam uwięziona rozbił się na miliony kawałków.
- Śmieszy Cię sprawianie bólu innym?! - wykrzyknęłam biorąc do ręki moje klucze.
- Oczywiście! Ludzie to takie słabiutkie istoty! - traciłam panowanie nad sobą. Za jednym razem przyzwałam wszystkie moje gwiezdne duchy.
- Nie masz prawa żyć - czułam się jakby opętana. Nigdy nie wypowiedziałam bym takich słów czyżby to przez tą koronę? Odkąd tylko ją ujrzałam bił od niej mrok ale i wielka moc. W jednej chwili razem z moimi duchami zaczęłam atakować Mię.
- Hihi za wolno! Niszczycielskie noże! - poczułam wielki ból w prawej nodze. Moje duchy... zniknęły!
- Co.. jak to możliwe?! -
- Magiczne noże były zatrute - uśmiechnęła się. Teraz poczułam jak opuszczają mnie wszystkie siły. - Spokojnie gdy obudzisz się ponownie będziesz potężną żoną Zerefa - zbliżyła się do mnie. Chciała mnie uśpić jednak coś jej na to nie pozwoliło.
- Zostaw moją Lucy! - pojawiła się nade mną bariera z niebieskiego płomienia. Podobnego do Hitomi.
- Hihi Natsu Dragneel ! - odskoczyła ode mnie na kilka metrów. Widziałam wszytko z lekkimi mroczkami czując jak trucizna niszczy moją nogę odbierając mi wszelkie siły. Jednak byłam przytomna.
- Zemszczę się za moją Lucy! - ruszył na nią z zapalonymi pięściami.
- Naiwnie. Naiwnie, naprawdę naiwnie - podeszła do chłopaka zwinnie uniknęła jego ataku i zadała cios łokciem w umięśniony brzuch chłopaka. Różowo-włosy zgiął się w pół.
- Natsu... - szepnęłam pół głosem.
- Widzisz nie doszedłeś jeszcze do siebie - zaczęła się śmiać. Ostatkami sił wezwałam Lokiego.
- Loki... mam prośbę -
- Tak? - spytał patrząc na nie uczciwą walkę.
- Widziałeś wspomnienia Hitomi. My tej walki nie wygramy dlatego gdy będzie po wszystkim zajmij się nim i wszytko wyjaśnij błagam... - duch natychmiast się zgodził, po czym zniknął. Pojawił się za chwilę używając własnej magi.
- Natsu pomogę Ci! - rzucił się w wir walki.
- To nic nie da... - szepnęłam.
- Cholera! - usłyszałam głos ukochanego. Spojrzałam w jego stronę i ujrzałam prawdziwy koszmar... Miał na sobie zadanych pełno ran przez noże.
- Natsu... przepraszam. - trucizna mnie wykańczała już miałam zamknąć oczy gdy usłyszałam krzyk JEGO... Jego brzuch... On ... On został przebity przez miecz!

~Misaki~

Ta walka była nawet ciekawa. Po zabicie tego kotka dziewczyna zaczęła polegać na samych emocjach. Nie panowała nad sobą chciała zadać jak najwięcej ataków przez co popełniała masę błędów które wykorzystywałam. Była cała poraniona i posiniaczona ale dalej się nie poddawała. Zadziwia mnie jej wytrzymałość. Czyżby jej uczucia były aż tak wielkie? Hmm Zaciekawiła mnie! Sprawdzę jak wielką można zdobyć moc przez uczucia. Jeszcze nikt mnie tak nie ekscytował jak ona. Może wezmę ją na poważnie i będę mogła użyć chociaż 50 % mojej magii? Interesująca jest ta dziewczyna. 
- To wszytko na co Cię stać? Tylko tyle był dla Ciebie ważny ten mały koleszka? - specjalnie podnosiłam jej emocje. Ciekawe czy uda mi się w taki sposób zobaczyć prawdziwą moc smoczego zabójcy. Na samo pomyślenie o tym uśmiech wkradł się na moją twarz.
- To nie był żaden koleszka tylko mój towarzysz! Mój przyjaciel! - faktycznie ataki przybrały na sile. Jednak to i tak za słabo...
- Słaba jesteś -
- Sekretna Technika Lodowego Smoka! - sekretna technika? - Lodowa rzeka! - pod moimi nogami wydobył się strumień wody który zwinnie i szybko obwiązał moje ciało, by następnie zamrozić się w lód. - Pięść Lodowego Smoka! Pazur Lodowego Smoka! - udało jej się. Udało jej się mnie zaskoczyć i zaatakować. Jednak to za mało by mnie pokonać! Jednak to było takie fascynujące po raz pierwszy moja ofiara zdołała mnie zranić! 
- Zaskoczyłaś mnie, przyznaję. Jednak nie jestem jakimś tam przeciwnikiem. Jestem Misako! Misako z mrocznej gildii która służy samemu Zerefowi! Takie coś mnie nie pokona. Jednak pokaże Ci odrobinę więcej mojej mocy -  przez całą walkę starałam się używać tylko tępej strony miecza. Używałam go tylko do obrony jednak teraz zacznę atakować! Ta dziewczyna już przegrała !  

Mówiłam że wrócę! A może nie mówiłam? Kurczę już nie wiem Xd . No dobra mamy nowy rozdział i zaraz pojawi się ankieta w której mam nadzieję chętnie weźmiecie udział. To co? Do zobaczenia :3 
ps. Wena mi teraz tak dopisuje że rozdział powinien ukazać się najpóźniej we wtorek lub środę ;) 

2 komentarze:

  1. Och to nie fair w takich momentach się nie urywa! Jesteś okropna Asuna~chan! Życzę weny bo nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów ;-) Och i jeszcze jedno znów pierwsza hihi!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej tu był mój komentarz ! ;-; mogę już nie pisać ? i tak wiesz ,że napisałabym tu pewnie ,że rozdział mnie powalił na kolana ,po za tym rozpisałam się pod najnowszym xD i nie mam weny na pisanie kolejnego po prostu wiedz ,że kocham ten rozdział i bloga i wgl !

    OdpowiedzUsuń

Yuki Boshi