~Hitomi ~
Milczałyśmy. To było pewne że Lucy niedługo pojawi się w akademii. Szłam za Mią a za mną jej siostra. Wędrowałyśmy po szkolnym korytarzu. Nagle pojawiła się przed nami ta wścibska Shizuko.
- No proszę co nasze trzy uczennice chciały? - spytała złośliwym głosem wbijając wzrok w Misaki
- Pora uciszyć smoczka - uśmiechnęła się podle. Jednym zaklęciem wyczarowała miecz ze srebra i zaczęła walczyć z smoczą zabójczynią.
- Hihi siostrzyczko to ja pójdę dalej - Mia puściła jej oczko i powędrowałam z nią do gabinetu dyrektora.
- Wiedziałam że jesteście fałszywe tylko co z wami robi siostra Natsu?! - krzyknęła wypuszczając wodny atak.
- Siostra? Ona przecież nie żyje! -ta informacja nią wstrząsnęła.
- Jak to... Więc kim jest ta dziewczyna?! - była zdruzgotana.
- Skoro i tak wygrałyśmy zdradzę Ci nasz mały sekrecik! - uśmiechnęła się szaleńczo.
(Kontynuacja wspomnień Hitomi)
Podchodziłam do Mi aż poczułam jak ktoś łapie mnie w pasie, i ciągnie do tyłu. Im byłam dalej dziewczyny tym większy czułam ból. Udało mi się jednak dotrzeć do Mi i w taki sposób straciłam życie. Po prostu wykrwawiłam się na śmierć. Jednak pewnego dnia zostałam przyzwana pod postacią ducha przez pewną kobietę.
- Witaj Hitomi Dragneel - uśmiechnęła się. Miała czarne włosy wraz z oczami, co przyprawiało dreszcze.
- Gdzie jestem? Przecież ja nie żyję. - odrzekłam widząc swoje świecące ciało.
- Oh tak. Nie żyjesz od paru lat. Jednak teraz potrzebuję Twojej pomocy. Otóż pragnę zdobyć wraz z moim bratem cały magiczny wymiar. Abym mogła to osiągnąć potrzebuję artefaktu i księżniczki słońca i księżyca która jest blisko z Twoim bratem. - uśmiechnęła się podle. Nie rozumiałam po co jej ja?
- Po co Ci ja jestem potrzebna? - spytałam z lekką ironią.
- Otrzymasz tymczasowe ciało. Oszukasz brata i pomożesz mi omamić Lucy Heartfilię - cały plan miała przygotowany.
- Po co miałabym to robić? - zaśmiałam się.
- Oh czy nie jest on dla Ciebie kimś ważnym? - w tym momencie przed nami pojawił się więziony Kouta.
- Kouta... - szepnęłam.
- Grzecznie mi pomożesz , lub on zginie - bracie przepraszam.
- Zgadzam się. - nie mogłam pozwolić mu zginąć.
- Bardzo dobrze tak więc mój braciszek Ci przekaże co masz robić. Za każdy Twój błąd on zapłaci - wskazała na chłopaka. Kiwnęłam głową na znak że rozumiem. Następnie do sali wszedł Zeref!
- Witaj - jego czerwone oczy biły złem.
- Mam jedno pytanie. Dlaczego nie możecie zdobyć tego wszystkiego z waszą siłą? -
- Pragnę Lucy Heartfili gdyż tylko ona może panować nad artefaktem. Uczynię z niej swoją żonę. A potrzebujemy Ciebie byś zdobyła jej zaufanie. Niestety ja nic nie mogę robić jestem zapieczętowany i tylko artefakt może ściągnąć pieczęć.-
- Rozumiem. Więc co mam robić? -
- Przydzielimy Cię do sierocińca. Będziesz odwiedzała grób matki aż nie spotkasz Natsu. Potem na pewno Cię zaadoptuje i razem z tą dwójką przyjedziesz do akademii. Kiedy Natsu będzie w najsłabszym stanie zaatakujemy. W tym czasie będziesz zbierać informację. Masz informować nas o wszystkim. To są Mia i Misako będą Twoimi towarzyszkami po przybyciu do akademii, razem z nimi zdobędziesz artefakt. Po tym wszystkim wypuścimy bezpiecznie chłopaka a Ciebie odeślemy. Jasne ? - spytał. Wskazując na wschodzące dziewczyny.
- Oczywiście. - nie mogłam się sprzeciwiać. W końcu i tak nie żyję. W taki sposób otrzymałam nowe ciało. Przydzielono mnie do sierocińca, później spotkałam Natsu , i ten przyjazd do akademii to wszystko było od samego początku zaplanowane. To wszystko zaplanował... on sam Zeref.
~ Shizuko ~
Teraz wszystko zrozumiałam.
- Skoro już wszystko wiesz nie mam czasu na zabawę z Tobą. Żegnaj Lodowa Smocza Zabójczyni. Zaklęcie Zerefa ! - widziałam przed sobą ciemną aurę oplatającą ciało dziewczyny. - Mroczny sen! - cienie ruszyły w moją stronę.
- Ryk lodowego smoka! - to nie podziałało ! Cholera!
- Uważaj! - w tym momencie Luke przyjął na siebie cios przeciwniczki.
- LUKE!! - krzyczałam zrozpaczona. Kotek wpadł prosto w moje dłonie. Mój towarzysz... ona ZABIJĘ JĄ.
- Daj spokój to tylko exeed czy ja wy to nazywacie - w tym momencie przegięła.
-Jak to tylko?! Dla mnie był ważnym towarzyszem! - uczucia wzięły nademną górę. - Zabiję Cię! -
- Ooo zaczyna robić się ciekawie. Dawaj! - była silna. Cholernie silna mimo że walczyła samym mieczem , jednak dam radę! Dam kurwa radę i pomszczę Luke!
~Hitomi ~
- Jest na zebraniu mistrzów. Nie mamy zgody uśmiercać nikogo, przez co siostrzyczka jest zła! - krzyknęła z oburzeniem. - Trzeba zacząć obrzęd - stanęła na środku wyciągnęła przed siebie kieszonkowy miecz i w dość drastyczny sposób rozcięła sobie lewą rękę. Krople jej krwi powoli skapywały na dywan, barwiąc go na szkarłat. Po kilku sekundach zaczęło wydobywać się światło, i tak naszym oczom ukazała się złota korona. Artefakt za który przelano litry ludzkiej krwi nareszcie jest w naszych rękach.
- Co wy tutaj robicie?! - przybyła. Zgodnie z planem w sali pojawiła się Lucy robią średniej wielkości dziurę ze swoim duchem.
Dobra możecie się na mnie wściekać i w ogóle jednak muszę przyznać, że ta saga mnie trochę zniszczyła. Jednak akcja się już rozkręca co sprawiło że o dziwo przybyła do mnie moja ukochana wena! :3
och szkoda, że tak krótko, ale berdzo fajnie napisane. czeka na dalszą część ;-)
OdpowiedzUsuńŁoooooooo~
OdpowiedzUsuńNie wiem jak ta saga była przedtem więc...
MASZ PISAĆ WIĘCEJ! (sama nie piszę bo ukradli mi wenożelki)
O boże o boże o boże mój Luke ;-; tylko nie on !! ( super rozdział )
OdpowiedzUsuńCzemu mój LUKE ! ZABIJĘ JĄ ( naprawdę jestem pod wrażeniem ,szczególnie walki :3 )
Co za tępa * 5 minut wyzywania * ok ..już jestem ...spo-koj-na .. taak właśnie tak ... spokojna ... NOSZ CZEMU ! ( nie przejmuj się ona tak ma )
Dobra ..muszę coś powiedzieć o rozdziale bo przez mój wybuch ..grrrr ... tylko Laxus pisał ;/
Powiem ,że bardzo Ci dziękuje ,że przyjęłaś moją postać na bloga^^
Ahh no po prosu ten rozdział to poezja <3 Strasznie się cieszę ,że wena wróciła ,oby tak dalej TRZYMAM KCIUKI ! ( ja też :] )