Lucy
Siedziałam dalej patrząc na zachód słońca. Tak dużo się ostatnio działo. Sięgnęłam po sakiewkę z kluczami. Sięgnęła po różniący się wyglądem diamentowy klucz. Od kiedy go dostała próbowała przywołać duszę, lecz nie skutecznie. Dowiedziała się od mistrza, że powodem dlaczego nie może przywołać duszy zapewne był jej poziom moc. Diamentowy klucz był bardzo rzadki i potrzebował dużo mocy, a w ostatnich przygodach blondynka była osłabiona psychicznie jak fizycznie. Nie zważając na poprzednie nie udane próby, dziewczyna wyciągnęła klucz przed siebie. - Otwórz się bramo do tęczowego smoka! Floria! - z nikłą nadzieją wymachiwałam kluczem lecz i tak nic się nie wydarzyło. Westchnęłam i znów spojrzałam na zachód. Na niebie tańczyło teraz dużo kolorów, jednak mój wzrok utkwił w jednym mały paseczku różu. Zupełnym jak jego włosy...
- NIGDY LUCY JEST DLA MNIE NAJWAŻNIEJSZA! KOCHAM JĄ! - bardzo dobrze znałam adresata tych słów. Jednak gdy uświadomiłam sobie znaczenia tych słów cała poczerwieniałam, i lekko się przestraszyłam. Do kogo on mógł mówić takie rzeczy? Dopóki echo odpijało się po całym mieście zeskoczyłam z murku i biegłam w stronę Natsu. Z tego wszystkiego diamentowy klucz włożyłam do kieszeni spodenek. Niespodziewanie poczułam jak wszystko się trzęsie, potem tylko donośny huk odbijał mi się w uszach. Teraz byłam już pewna, że on z kimś walczy.
- Zabiję cię rozumiesz?! - znowu jego głos. Jednak tym razem rozwścieczony. Skręciłam na alejce w prawo, i tak znalazłam się na polu bitwy. Na przeciw Salamandra stał jeden mag z pociągu. Oboje mieli liczne rany jednak, zauważyłam że to Natsu miał ich najwięcej.
- Ryk roślinnego smoka! - atak trafił niestety chłopaka. Gdy zobaczyłam jak upada na kolana bez wahania podbiegłam do niego.
- Natsu - szepnęłam trzymając jego policzki w swoich rękach.
- Lucy, uciekaj - co? Nie tego się spodziewałam.
- Ale dlaczego? - byłam zdziwiona i lekko rozczarowana jego słowami.
- On jest za silny pokonam go ale ty musisz być bezpieczna - podnosił się. Mimo obrażeń i tego że ciało o mało nie pozwalało mu na ruch. On podnosił się! Będę walczyła razem z nim.
- Ja też będę walczyła! - wyciągnęłam swój bat i sięgnęłam po złote klucze.
- Jak widzę moja zdobycz chce się zabawić - mag zdjął z siebie płaszcz, ukazując brązowe włosy i dzikie krwiste oczy.
- Lucy proszę nie bądź głupia! Uciekaj do cholery! - on martwił się o mnie. Ale czy mogłabym odejść od ukochanej osoby, wiedząc że ta walczy? Nie.
- Nie. - tym razem tylko szepnęłam mu i ruszyłam na przeciwnika.- Otwórz się bramo do lwa! Leo! - przy moim boku pojawił się przyjaciel. On zaczął atakować od zewnątrz. - Otwórz się bramo do panny Virgo! - coś było na rzeczy. Ja wykonywałam ataki, a on stał i tylko je przyjmował.
- Czy czas na karę księżniczko? - jak zawsze to samo pytanie.
- Nie Virgo proszę pomóż Lokiemu! - poprosiłam ją, a ona spełniła moją prośbę.Ja tym czasem wykorzystałam sytuację i spojrzałam na Natsu. Uśmiechnął się do mnie i również pognał w wir walki. Wygramy to jestem pewna! Wzięłam do ręki bat, i jednym ruchem chciałam owinąć nim przeciwnika gdy ten ..zniknął.
- Lucy! - krzyk ukochanego różowo-włosego. Po czułam przy swojej szyi coś metalowego. Zapewne nóż.
- Nie ruszaj się Salamandrze bo ona zginie! - zagroził mu. Nie mogę uwierzyć on go posłuchał! Poczułam jak ręka wroga odpina moją sakiewkę z kluczami od paska. Gdy tylko tak się stało, moi gwiezdni przyjaciele zniknęli.
- Zostaw mnie - wyszeptałam czując zbliżające się ostrze do mojej skóry.
- Dobrze ale teraz zabiję tego gnoja na twoich oczach! - słyszałam jego szaleńczy śmiech. Spojrzałam na różowo-włosego. Jego ciało oplotły rośliny z kolcami.
- Nie! Zostaw go! - krzyczałam widząc jak rośliny robią liczne rany chłopakowi. Chwila diamentowy klucz. Włożyłam go do kieszeni spodenek. Powoli zbliżyłam prawą rękę do kieszeni. Wyciągnęłam z niej klucz. Błagam otwórz się.
- Otwórz się bramo do tęczowego smoka! Floria! na około mnie pojawiła się złota poświata, która kierowała się w stronę klucza.
- Błagam otwórz się - cicho szepnęłam. Niespodziewanie czas się zatrzymał, a przede mną stała dziewczyna, w tęczowych włosach.
- Witaj jestem Floria - uśmiechnęła się do mnie i wyciągnęła rękę na przywitanie. Ja korzystając, że czas się zatrzymał wyszłam z uścisku maga i podeszłam do gwiezdnej duszy. Odetchnęłam z ulgą nie czując już ostrza przy swojej skórze.
- Jestem Lucy -uścisnęłam jej dłoń.
- Miło mi cię poznać. Wydaję mi się, że powinnam ci wyjaśnić parę spraw. - pociągnęła mnie za rękę i usiadłyśmy na rozwalonym murze.
- Floria dlaczego czas się zatrzymał? - spytałam.
- To twoja unikalna moc. Kiedy uratowałam ci życie w krainie smoków połączyłam się z tobą. Otrzymałaś wtedy jedną z unikalnych umiejętności. Widać jest nią kontrola czasu. Ja przyjęłam postać gwiezdnego ducha - uśmiechnęła się do mnie.
- Ale dlaczego wcześniej nie mogłam cię przywołać? - chciałam się dowiedzieć jak najwięcej.
- Ponieważ jestem diamentowym kluczem. Twój poziom magii tu nie ma nic do rzeczy. Ale aby mnie przywołać musisz pragnąć tego całym sercem i nie możesz się niczym innym zamartwiać. Jednak spokojnie tak wygląda tylko pierwsze przywołanie. Teraz będziesz już mogła mnie przyzywać kiedy tylko zapragniesz i kiedy pozwoli ci na to twoja moc -
- A jak mogę kontrolować czas? - to cudowne uczucie kontrolować czas.
- Tego nawet ja nie wiem. Pewnie będziesz musiała naprawdę tego chcieć, ale trening powinien ci pomóc całkiem okiełznać tą moc. A zapomniałabym, jeśli chcesz komuś pozwolić aby mógł normalnie chodzić tak jak ty w zatrzymanym czasie musisz mu to dać. Jednak to będzie tylko jedna osoba - podała mi biały kamień. Natychmiast podeszłam do Natsu. Jednak gdy tylko zbliżyłam się kamień zrobił się czerwony.
- O syn Igneela - na moim ramieniu opierała się Floria.
- Znasz Natsu? I dlaczego kamień zmienił barwę? - byłam zdziwiona.
- Spokojnie Lucy. Znam Natsu od kiedy Igneel zaczął go wychowywać na smoczego zabójcę. A kamień zmienia barwę od magi człowieka - więc to tak. Zbliżyłam kamień jeszcze bardziej do chłopaka. Im byłam bliżej tym coraz mocniejszy był kolor czerwieni. Włożyłam przedmiot do kieszeni spodenek. Po krótkiej chwili Salamander mógł już się ruszać.
Natsu
- Lucy? Co tu się dzieje? - nie rozumiałem sytuacji. Nasz przeciwnik stał nie ruchomo. Lucy uśmiechała się do mnie, a za nią stała jakaś dziewczyna z tęczowymi włosami. - Już dobrze Natsu, wszystko ci wytłumaczę - oboje usiadaliśmy na połowie muru i zaczęła mi tłumaczyć całą sytuację. Gdy już trochę zrozumiałem, zauważyłem że unika mojego wzroku. A gdy udało mi się spotkać nasze oczy, ona szybko się odwróciła i spuściła głowę. Zmartwiony spojrzałem na jej policzek, był cały czerwony. Czemu ona tak się rumieni? O...cholera..Aby nie słyszała tego co krzyczałem. Jeśli tak to wyjaśniałoby całe jej zachowanie.. Ale to też oznacza koniec naszej przyjaźni a tego naprawdę nie chcę. Pragnę tylko tego aby była szczęśliwa.
- A Lucy ile jeszcze czas będzie zatrzymany? - spytałem. Ona zdziwiona spojrzała na tęczowo-włosą.
- Wkrótce efekt powinien minąć, ponieważ kończy się magia Lucy - duch uśmiechnął się.- Lucy ja już będę znikać. Do zobaczenia i uważajcie na siebie! - zniknęła po sekundzie w złotej poświacie. Ja wstałem i podeszłem do smoczego zabójcy. Wyrwałem mu nóż.
- Lucy co z tym zrobić? - podałem jej przedmiot.
- Rób ..co ..chcesz.. - znowu odwróciła głowę. Cholera tak ma wyglądać teraz nasza znajomość?! Zdenerwowany rzuciłem ostrze w drzewo. Widocznie z taką siłą, że przedmiot na dobre wpił się w roślinę.
- Lucy ... kocham cię - szepnąłem spuszczając wzrok w dół. Czułem że się rumienię i to bardzo...
Wiem że miał być już dawno no ale niestety miałam dość poważne problemy rodzinne o których was nie będę zanudzać. Już w przyszłym rozdziale przywitamy Akademię Magii! ;) Z czego bardzo się cieszę, oraz zaczynamy NaLu. Liczę że rozdział przypadnie wam do gustu ;D
Kawai!!!
OdpowiedzUsuńJakie to słodkie :* :* pocałuj ją :)
POCAŁUJ!!. Super rozdział domagam się więcej :D
Pozdrawiam i dużo dużo weny!! :* ^^
Zajeeebiste, jak zawsze z resztą ! ^^
OdpowiedzUsuńKiedy ruszasz z one shotami ? :D
Weny i checi :**! --> Mańka ^^
Kocham Cię i to opowiadanie . Jest boskie .
OdpowiedzUsuńHeh nie spodziewałam się ,że Floria przybierze postać gwiezdnego ducha :) Bardzo miłe zaskoczenie . Wraz z tym ,że Lucy słyszała jak Natsu darł jape xD
A ja w poprzednim rozdziale siedziałam przed monitorem i się darłam by ona to usłyszałam haha :D Ja głupia .
Dobra ten gościu mnie wkurwia .. gomene ale tak jest . A gdzie do jasnej ciasnej Happy ! ? Pfff
Dobra idę dalej oglądać Glee :*