piątek, 20 września 2013

10. Tęczowy smok i diamenitowy klucz.

- Lucy ! - kołysał jej ciało w przód i w tył nie mogąc się uspokoić. Nie chciał uwierzyć że ją stracił. Happy przyglądał się wszystkiemu z łzami w oczach. Podszedł do przyjaciela. Łapkami dotknął ciała dziewczyny.
- Natsu .. to na nic ona ... odeszła - odsunął się nagle od niego. Natsu płakał krzyczał w niebo głosy.  Dlaczego był taki słaby że jej nie uratował?! Niespodziewanie z jego ciała zaczął wydobywać się ogień. Chłopak pod wpływem emocji nie zwrócił na niego uwagi ,aż do czasu gdy usłyszał ten głos..
- Natsu - poznał ten głos.
- Igneel ? - słabo spytał. Nie musiał długo czekać na odpowiedź. Tuż przed nim pojawiła się wielka dziura a w niej dobrze mu znany smok. Czerwony smok spojrzał na martwą trzymaną w rękach chłopaka Lucy.
- Chodź z  nią - posłusznie przeszedł na druga stronę portalu. Świat po drugiej stronie był dziki i nie zamieszkały przez ludzi. Czuł zapachy tych wszystkich smoków.
- Połóż ją tu - odparł wchodząc do wielkiej jaskini. Delikatnie ułożył jej ciało na wskazanym miejscu.
- I co teraz? - spytał. Jego łzy ponownie spadły na ziemię.
- Nie becz. Nie jesteś baba. - smok podszedł do dziewczyny. W tym samym czasie Do groty wleciały Grandeeney i jakaś tęczowa smoczyca.
- To kto - spytał Natsu pokazując palcem na smoka.
- Natsu zachowuj się - odparł Igneel z lekką pogardą.
- Nie trzeba Igneel - odparł tęczowy smok. Obie podeszły do dziewczyny.
- A więc zaczynając. Jestem Floria. Posługuję się magią tęczy -
- Jest to trzecia najsilniejsza magia ze smoków - dokończył ognisty smok.
- Jako  że nie mam smoczego zabójcy Igneel poprosił mnie abym uratowała życie tej dziewczynie  -
- Czyli uratujecie Lucy? - spytał z niecierpliwiony chłopak.
- Tak - powiedziała smoczyca. Grandeeney rozpoczęła leczenie ciała maga gwiezdnej Energi.
- Ale jak ty chcesz ją uratować? - spytał.
- Jako że nie mogę posiadać swojego wychowanka, otrzymałam unikalną moc zwrócenia życia jednej osobie -
- A ja poprosiłem Florię aby użyła właśnie tej magi na tej dziewczynie - dumny ognisty smok wtrącił się do rozmowy.
- A Natsu zapomniałem o czymś bardzo ważnym. U nas jeden dzień to na ziemi dwa dnia. Co miesiąc u nas można wysłać na ziemię tylko jednego człowieka. Czyli -
- Zostaję aby z tobą trenować - odparł siadając na wielkim kamieniu. Smok jak by nie do słyszał.
- Że co?! A kto ci tak powiedział że będę cię trenował?! -
- Będziesz mnie trenował bo ja tak mówię -
- Dobra będę. Czyli mamy miesiąc aby twoje zdolności się poprawiły - oboje uśmiechnęli się pokazując swoje kły.
- Gotowe - odparła Grandeeney. Natsu spojrzał na ciało Lucy ,najgorsze obrażenia zniknęły. Podbiegł do niej i przyłożył swoją dłoń do jej serca. Nie czuł bicia.
- Spokojnie Natsu-san - do dziewczyny podeszła Floria.
Jam jest tęczowy smok jedyny. To z tobą wybranko zamierzam dzielić mą moc. O ogniu który ma kolor czerwony, zagość w sercu tej dziewczyny. O wodo która ma kolor niebieski, zagość w sercu tej dziewczyny. O ziemio która ma kolor zielony, zagość w sercu tej dziewczyny. O błyskawico która ma kolor żółty, zagość w sercu tej dziewczyny. O żelazo które ma kolor fioletowy, zagość w sercu tej dziewczyny. Tęczo zagość w ciele i sercu tej dziewczyny. Zwróćcie jej to co nie do zwrócenia. W moje imię was proszę i rozkazuję.
Ciało Lucy uniosło się o parę metrów. Na około smoczycy i jej pojawiła się poświata. Po kilku sekundach wszystko wróciło do normy. Natsu podszedł do Lucy. Bał się że się nie udało. Przyłożył rękę. Czuł. Słabo ale jej serce biło.
- Udało się - powiedział z uśmiechem.
- To wspaniale, Natsu-san Lucy posługuje się magią Gwiezdnej Energi i Duchów a jako że oddałam za nią moją moc zmienię się w ducha który będzie służył tylko tej dziewczynie. Mógłbyś po powrocie jej to dać? - spytał Floria znikając. Była teraz Gwiezdnym Duchem Lucy. Chłopak spojrzał na przedmiot o którym mówił smoczyca. Był to diamentowy klucz z znakiem tęczy. Uśmiechną się na myśl że jest już dobrze, aż usłyszał głos Grandeeny.
- Musimy ją szybko odesłać na ziemię tu nie mamy sprzętu aby się nią zająć ,a ja nic więcej nie mogę zrobić - powiedziała niebiańska smoczyca.
- No to znów otwieramy portal - Igneel pazurek narysował na ziemi krąg a w nim ułoży czerwony kamień. Smoczyca do kręgu dołączyła biały kamień. Portal został otwarty. Natsu wziął na ręce dziewczynę. Widząc blisko do portalu mocniej ją przycisną do swojego ciała. Powoli i ostrożnie przełożył ją przez dziurę. Smoczyca otworzyła go tam gdzie było dużo ludzi. Lucy zniknęła. Po portalu i jej nie pozostało żadnego śladu.
- Udało się? - spytał chłopak smoków.
- Tak udało się Natsu. Ja muszę już lecieć - odparła Grandeeny i odleciała z groty.
- Tyle lat szukałem cię na ziemi wiesz? - usiadł na dużym kamieniu. Oczami patrzał na ziemię.
- Wiem. Musiałem cię w tedy zostawić - powiedział smutno smok.
- Dlaczego? -
- Powiem ci jutro zgoda? -
- Ale ja chcę teraz - uparł się.
- Jak z małym dzieckiem. Bądź cierpliwy słyszysz? - ułożył swój pysk na ziemi.
- Igneel mówiłeś wcześniej że są trzy najpotężniejsze smoki jakie to? - spytał wchodząc na głowę opiekuna.
- To ty mnie słuchałeś? - zdziwił się.
- Pierwszy to był smok tęczy Floria, drugi to ja! - odparł z dumą.
- I trzeci .. To Acnologia - na imię smoka chłopakowi przypomniały się zdarzenia na wyspie. Cisza ogarnęła całą grotę. Nagle chłopakowi się coś przypomniało.
- Igneel -
 - Co? -
- Lucy będzie mogła używać magi? -
- No tak tylko teraz ma nowy klucz i dostałą jakąś dodatkowa umiejętność. Sam dokładnie nie wiem każdy z uratowanych magów miał inną - spojrzał na chłopaka. Pamiętał jak jeszcze niedawno zmieniał mu śmierdzące pieluszki ,a Hana wmawiała mu że źle to robi. Spotkał go już dorosłego ale .. swojego syna który to jutro miał poznać całą prawdę.
- Natsu on .. zniknął. - powiedziała Erza patrząc na blondynkę. Jej tęczówki rozszerzyły się.
- Ale jak to? - chciała wstać, uniemożliwił jej to ból i sprzęty medyczne.
- Pomóż mi wstać proszę -poprosiła Erzę.
- Nie. Lucy spałaś całe dwa dni ,a twój stan nie jest ciekawy. -
- No i co?! Muszę pomóc znaleźć Natsu! - zaczęła krzyczeć. Do pokoju wparowały pielęgniarki. Wyprosiły przyjaciół i podały leki uspokajające dziewczynie. Po piętnastu minutach do pokoju z limitem pięciu minut weszła Erza.
- Lucy spokojnie szuka go cała gildia znajdziemy go - zapewniła dziewczynę. Blondynka nie zadowolona Musiałą się słuchać lekarzy, nie mogła nawet myśleć o wstaniu z łóżka bez ich zgody.
Erza szła wolno korytarzem dalej pamięta tamten wypad nad basen.
Usłyszałam dźwięk klamki. Drzwi się otworzyły ukazując czarne długie włosy. Na ramieniu był nasz znak. Ze spokojem zauważyłam że to Gajell. Tylko co on tu robi?! Złapał Levy za rękę i wyprowadził. 
- Erzuś szykuje nam się tu romansik - oparła się o moje ramiona Cana. 
- Wyszłyśmy śledzić Levi i Gajella z łaźni. - każdy gest wywoływał u nas westchnienia. Niespodziewanie podszedł do nich zakapturzony mężczyzna i zaczęła się walka, którą po jedny6m ciosie wygrał Gajeel przy okazji niszcząc mur. Ja i reszta dziewczyn chowałyśmy się właśnie za tym murem. Gdy nas zobaczył pociągną Levi za rękę i gdzieś pobiegli. To właśnie wtedy podbiegł do nas Gray informując o stanie Lucy. Nikt nie miał pojęcia jak znalazła się na końcu kraju i dlaczego byłą w takim stanie. Jej rodzinny dom był zniszczony. Było tam pełno krwi. Jednak od tamtego czasu nie możemy odnaleźć Natsu. Nawet smoczy zabójcy nie umieją znaleźć jego zapachu. Jakby wyparował. Jednak co miałam powiedzieć Lucy? Że go nie znajdziemy ale się staramy? Nie muszę być dobrej myśli bo ona musi teraz dużo odpoczywać,a my musimy odnaleźć za wszelką cenę Natsu.
Erza wróciła do gildii pomagając w poszukiwaniach, Lucy leżała w łóżku mając odpoczywać jednak zamiast tego myślała tylko o swoim przyjacielu który zaginą, tak myśleli. On w tym czasie witał nowy dzień i za moment miał się zmierzyć z prawdą skrywaną i nie znaną od wielu lat...
No i mamy już 10 rozdział O.O. Ludzie kocham was normalnie jest ponad 3,000 wyświetleń a do tego 19 obserwatorów i ponad 60 komentarzy na blogu *.* Obyśmy dobili jeszcze więcej wszyscy razem :3 No to rozdział ukaże się w niedziele popołudniu lub wieczorem :D Na tyle dzisiaj do napisania kochani :*

3 komentarze:

  1. "U nas jeden dzień to na ziemi dwa dnia. Co miesiąc u nas można wysłać na ziemię ..."
    Trochę nie trzyma się kupy xd
    Ale poza tym....
    Jeeeejku :D
    *.*
    Diamentowy klucz...:D
    Szacun za pomysł :>
    A Lucynka już, najchętniej by się wykończyła...xd
    A jeśli chodzi o komentarze, wyświetlenia i obserwatorów...
    W pełni na to zasłużyłaś !!
    Poważnie :D

    Pozdrawiam :3
    A jeśli

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeeju ale suuuper rozdział wiesz już się bałam ,że Lucy(ne) chcesz zabić ,a tu proszę ! Fajnie to poukładałaś . Ojojoj lucy tak zwyzywa Natsu jak wróci ,że popamięta . GaLe ! GaLe ! GaLe * nuci kiwając się na boki *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ahhh młoda ja była taka głupia xD ( dobra wciąż jestem głupia )

      Usuń

Yuki Boshi