niedziela, 29 września 2013

11. Prawda i nowe tajemnice ..

Zbudziło go poranne słońce. Obudził się sam w wielkiej smoczej jaskini. Czuł w powietrzu jeszcze zapach smoka Przeciągając się wyszedł na świeże powietrze.
- Igneel! - opiekun spojrzał na niego.
- Dobry Natsu gotowy na trening? - rzekł.
- Ale miałeś mi opowiedzieć dlaczego mnie wtedy zostawiłeś. - smok chwilę się zastanawiał.
-Masz rację siadaj - wskazał pyskiem na duży kamień. Chłopak usiadł patrząc na smoka.
- To było wiele lat temu. Byłem w tedy człowiekiem i należałem do twojej gildii. Byłem magiem klasy SS. -
- To ty byłeś człowiekiem?! - zdziwiony patrzał na smoka.
- No a co ty se wyobrażałeś co?! - Natsu utknął w pozycji myślącej.
- Lepiej nie kończ. - odparł wymęczony Igneel. Różowo-włosy tylko przytaknął czekając na dalszą część opowieści.
- W Magnolii poznałem piękną dziewczynę imieniem Hana. Nie długo jak sie poznaliśmy wzieliśmy ślub i zamieszkaliśmy razem. Była ona magiem niebieskiego ognia. Żyliśmy razem szczęśliwie i wtedy na świecie pojawiłeś się ty. Oboje cię kochaliśmy jednak kiedy Hana była w ciąży musiałem wyjechać. Gdy wróciłem w naszym domu urodziła się Hitomi twoja siostra. Po obiedzie poszedłem z tobą na spacer. Kiedy wróciliśmy nasz dom był w płomieniach. A Hana twoja mama leżała na podłodze oblana krwią. Swoją krwią. Nie wytrzymałem i uwolniłem z siebie zbyt dużo mocy to wtedy przemieniłem się w smoka. Porwałem cię do lasu gdzie byliśmy bezpieczni. Resztę już sam znasz. Opuściłem cię ponieważ smoki były w niebezpieczeństwie. Otworzyliśmy portal i przedostaliśmy się tu - chłopak patrzył na rodziciela z wielkimi oczami.
- A moja siostra Hitomi? - spytał niespodziewanie.
- Sam nie wiem gdy wróciliśmy do domu nie było jej w nim -
- Kto dokładnie zabił mamę? - spytał.
- Musisz stać się silniejszy bo gdy kończysz osiemnaście lat przebudzi się moc twojej matki. A wtedy będziesz musiał albo ją okiełznać i będziesz władał moją i Hany magią albo ona cię zabije. - patzreli na siebvibe. Oboje mieli wielki zapał do treningu.
- To jak lecimy? -  chłopak wskoczył na grzbiet rodzica i ruszyli.
 Mineły dwa tygodnie odkąd trenował z Igneelem. Co dzień był coraz silniejszy. Jednak po pierwszej walce którą stoczyli zobaczył ile brakuje mu jeszcze do poziomu ojca. Całymi dniami trenowali. Wieczory spędzał sam. Smok musiał lecieć na spotkania królów z krainy. Zawsze patrząc w gwiazdy widział piękną blond-włosą przyjaciółkę. Tak bardzo ciekaw był co robi i jak się czuje. Strasznie tęsknił za nią i przyjaciółmi ale co miał innego zrobić? Musi tu wykorzystać czas na trening. Jeszcze tylko dwa tygodnie i wróci do nich wszystkich. Tylko co mu powie Lucy gdy go zobaczy? Na myśl o wkurzonej dziewczynie uśmiech nasunął mu się na  usta. Zmęczony poszedł w głąb jaskini by przespać kolejną noc.
Obudziły ją krzyki z korytarza. Czuła się już dobrze. Jednak to tylko dzięki maszyną. Spojrzała na kalendarz.
- 15 sierpnia - odparła do siebie cicho.
(Narrator Lucy(na))
To już miesiąc jak leżę w szpitalu. Tak dużo czasu. Tak bardzo mi go brakuje. Tych jego żartów ,uśmiechu. Tęsknię za Natsu. Jedna po drugiej moje łzy lądowały na kremowej pościeli mocząc ją. Dlaczego teraz kiedy potrzebuję go , on zniknął? Nie umiem odpowiedzieć sobie na to pytanie. To już za tydzień wracam do domu. Poszukiwania Natsu zostały wstrzymane przez gildię . Na cmentarzu postawili mu pusty pomnik. Gdy tylko wyjdę stąd pierwszym co zrobię to pójdę na cmentarz. Natsu chciałby abym należała do gildii. Nie mogę stać w jednym miejscu. Muszę iść naprzód. Zostaję w Magnolii ta jak wcześniej postanowiłam. Mam nadzieję że pewnego dnia będę szczęśliwa jednak teraz to nie możliwe. Delikatnie przetarłam dłonią policzki na których ciągle leciały łzy. Usłyszałam pukanie do drzwi. 
- Proszę - odparła. Do sali weszła Erza. 
- Ohayo Lucy - odparła uśmiechając się delikatnie. Wiedziałam że był to wymuszony uśmiech.
- Jak tam w gildii? - spytałam patrząc na dziewczynę. 
- Dobrze. Każdy powraca do normalnego życia. - moja mina zrzedła. Dopiero co mówiłam sama sobie że muszę iść na przód a teraz? Znowu płaczę. Mój czas chyba zatrzymał się od słów Erzy że się poddają.
- Lucy ? -poczułam przyjemne ciepło. Erza przytuliła się do mnie i obie zaczęłyśmy beczeć. Tego nam obu było trzeba. Wypłakać się komuś. Płakałyśmy z dobre dwie godziny. 
- Erza - wypowiedziałam przez łzy.
- Tak? - 
- Naprawdę już się poddaliście ? - spytałam patrząc na nią.
- Lucy szukaliśmy go po całym Fiore. Nie zapominaj że pamiętasz walkę. Czyli że Natsu on ..nie -
- NIE DOKAŃCZAJ!- krzyknęłam całym głosem na Tytanię. 
-ON ŻYJE - dalej pragnęłam by to co mówię było prawdą. Moja przyjaciółka spojrzała na mnie z smutkiem i przytuliła. 
- Nie łudź się. Nie okłamuj się. Bo prawda bardziej boli z rozczarowaniem. - odparła i wyszła. Co to miało znaczyć? Nie mam pojęcia. Spojrzałam na okno. Słońce chowało już się za drzewami. Kolejny dzień bez ciebie i twojego uśmiechu znowu okazał się bolesny.
Obudził się wczesnym rankiem Igneel jeszcze spał. Wyszedł na świeże powietrze. Nagle poczuł ucisk w sercu. Upadł na kolana z bólu.
- Natsu? - spytał zaspany smok.  Spojrzał chłopaka. Od razu zrozumiał co się dzieje.
- Natsu nie poddawaj się musisz z tym wygrać! - krzyknął do syna.
-Łatwo mówić - wysapał zmęczony. Niespodziewanie ból zniknął. Różowo-włosy położył się na ziemi. Ciężko oddychał. Ręką otarł sobie pot z czoła.
- Igneel co to było? -
- To był pierwszy atak niebieskiego płomienia -
- W czerwcu obchodziłeś urodziny i teraz co dwa miesiące będziesz miał ataki niebieskiego płomienia coraz silniejsze, aż za rok musisz być silny by przejąć nad nim kontrole. - musiał ostro trenować. Musiał żyć. Chce dowiedzieć się co z Lucy i co dokładnie stało się z Hitomi i śmiercią jego mamy.
- Igneel chodźmy już trenować muszę być silniejszy. - wyszedł z jaskini. Smok rozprostowując sobie skrzydła szykował się do lotu.
- Natsu a może tak pójdziemy na początek na ryby co ? -spytał słysząc burczenie w brzuchu syna.
- No dobra tym razem złapię większą od ciebie! - krzyknął szczęśliwy.
- Chyba śnisz - polecieli nad jedno z "normalnych" jezior w tej krainie. Musiał zapamiętać każdy jej szczegół aby później opowiedzieć o wszystkim Lucy i Happiemu.
I tak o to mój komputer powrócił :D. Wiem że może jest to trochę beznadziejne jednak chciałam byście na rozdział długo nie czekali i wyszło jak wyszło. Mam jednak taka małą nadzieję że komuś to się spodoba na to obiecywałam o nagrodzie pamiętacie? No to pewne >.< więc postanowiłam że przygotuję konkurs na najlepiej narysowaną postać z bloga. Prace przysyłajcie do 6 października na e-maila : asuna-miko@o2.pl zapraszam wszystkich czytelników. Nagrody:
1. Wymyślona przez ciebie osoba na blogu.
2. Przez miesiąc rozdziały z dedykacją dla ciebie. 
Powodzenia! 


7 komentarzy:

  1. Jejciu jejciu...
    Gdybym umiała rysować, pewnie już bym zaczęła rysować xd
    Ale chociaż mogę notkę pochwalić !!!
    :D
    Tylko...Natsu już ma skończone 18 lat.
    Lucy ma 17 a on jest o rok starszy...xd
    No ale to tylko taki SZCZEGÓŁ xd
    >.<
    Notka świetna, czekam na więcej :>

    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło wiedzieć że ci się podoba :D Na blogu postanowiłam zrobić ich rok młodszych mam nadzieję że nie będzie ci to przeszkadzało >.<

      Usuń
  2. Ja chcę już następny rozdział :( .a przechodząc do rzeczy super rozdział :D
    Życzę weny .

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę się doczekać ! Chce by natsu - san już wrócił ;-;

    Poryczałam się .. gomene .. jestem cholernie wrażliwa .

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny rozdzialik!
    BOSKI BOSKI BOSKI BOSKi!
    Gareki: Już się tak nie ekscytuj.
    ZAMKNIJ SIĘ!
    Jestem nową czytelniczką i wprost zakochałam się w tych rozdziałach! *q*
    Gareki: O boże..
    MASZ JAKIŚ PROBLEM!?
    Gareki: Żadnego..
    No.. Może i jestem nową fanką twojego bloga, ale to chyba nic złego że wzięłam już udział w konkursie ._.
    Mam nadzieję że spodoba ci się moja Levy! <3
    Pozdrawiam i jeszcze raz rozdział świetny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekaj, bo się pogubiłam. W poprzednim rozdziale napisałaś, że 1 dzień w krainie smoków, to 2 lata na ziemi. Czyli, że jeśli Natsu wróci, to Lucyna będzie miała 77 lat?
    Cholera!! Pogubiłam się!!
    Shin: Nie ma co sie dziwić. Ty zawsze coś pomylisz, albo sknocisz.
    Zamknij się. Rozdział cud, miód i maliny.Idę czytac dalej.

    Samara Glasses i Shin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie przeczytaj bo w poprzednim rozdziale nie było nic o 2 latach :D Widocznie musiało ci się pomylić, mi też tak się czasem zdarza ;)

      Usuń

Yuki Boshi